wtorek, 21 maja 2013

Co z osadą Maniówką zwaną?

Zupełnie niedawno zaczęłam dociekać skąd wzięła się nazwa Maniówka?
Rzeka Maniówka jest dopływem Wiatrołuży, Ośrodek "Maniówka" znajduje się w Nowej Wsi, ale starsi mieszkańcy moich okolic wspomnieli mi o osadzie Maniówka, która istniała dawniej koło Lipniaka. Dziś nie ma jej na mapie.


Ale  życie często zaskakuje. Kilka dni temu otrzymałam artykuł!  Zamieszczam go na blogu za pozwoleniem autora z Gdańska. To warto przeczytać! Może kogoś takie dociekanie zainspiruje do poszukiwania swoich korzeni?

KRÓTKIE WIADOMOŚCI O DAWNEJ OSADZIE MANIÓWKA
Opisane przez Wiesława Jana Wierzbińskiego potomka Żukowskich z Maniówki.
Te krótkie wiadomości o osadzie Maniówce rozpocznę od przedstawienia strony tytułowej „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” z 1885r. gdzie w Tomie VI na str. 98 są wiadomości o sadzie Maniówce i o rzeczce Maniówce.
Treść oryginalnych zapisów w „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” w Tomie VI na str. 98:
Maniówka, osada w pow. suwalskim, gm. Hutta, par. Kaletnik, odl. 13w.od Suwałk ma 13dm, 13mk.
Maniówka, rzeczka w pow. suwalskim, poczyna się pod Bilwinowem, o 8w. na płn.-wsch. Suwałk, płynie w stronę wsch.-płd. przez wsie Potule, Lipniaki i wpada z praw. brzegu do Wiatrołuży. Długa w.4. J.Bl.
W powyższych zapisach Osada Maniówka leżała 13 wiorst od Suwałk i liczyła 13 domów, należy rozumieć, że to były zagrody gospodarzy i 13 mieszkańców. Wymienione wsie Potule to wieś Polule a wieś Lipniaki to wieś Lipniak. Wiatrołuża to rzeka o długości 4 wiorst. (...)

Lokalizację Maniówki potwierdzam ponieważ jest to miejsce urodzin mego dziadka Antoniego Żukowskiego i jego córki Anastazji Żukowskiej po mężu Wierzbińskiej a mojej matki, którzy tam mieszkali i żyli. Na cmentarzu w Kaletniku są groby Żukowskich i Sawickich , którzy mieszkali w osadzie Maniówka. Na mapie poglądowej zaznaczyłem rejon istniejących zabudowań należących do Osady Maniówka.
Nazwa osady Maniówka prawdopodobnie powstała od rzeczki która przepływa przez osadę. Przypuszczenie to jest najbardziej prawdopodobne.
Pierwotnie osada Maniówka położona była przy obecnej drodze Suwałki – Okuniowiec – Nowa Wieś – Kaletnik – Żubrówka (zaznaczonej czarną linią ciągłą na mapce poglądowej pokazanej wyżej) na odcinku od wjazdu do leśniczówki poprzez przepust drogowy na rzeczce Maniówka do skraju istniejącego lasu. I wjazd do leśniczówki i las jak i przepust drogowy na rzeczce Maniówka są obecnie nadal w takiej samej lokalizacji co przed laty. Prawdopodobnie pierwotnie w miejscu obecnego przepustu był czynny bród, z którego korzystano jeszcze po 1945r.
Nazwa osady „Maniówka” pojawia się w księgach narodzin w parafii rzymskokatolickiej Kaletnik w zapisie urodzenia się w dniu 11.12.1837r. w osadzie Maniówka Władysława Damazego Żukowskiego syna Augustyna Żukowskiego dzierżawcy osady Maniówka urodzonego około 1797r. a zmarłego 26.06.1855r. Kolejnym zapisem jest zapis urodzenia się dnia 24.06.1840r. bliźniąt Jana i Wiktorii Johanny Żukowskich w Maniówce dzieci Augustyna Żukowskiego possesora osady wieczysto dzierżawionej Maniówka.
Treść aktu urodzenia Władysława Damazego Żukowskiego jest następująca (pisownia oryginalna):
Nr. 26 Maniówka.
Działo się we wsi Kaletniku dnia piętnastego lutego Tysiąc ośmset trzydziestego ósmego roku o godzinie dziewiątej zrana.Stawił się Jp.(Jaśnie Pan) Augustyn Żukowski Dzierżawca Osady Maniówka zwaney tamże zamieszkały lat trzydzieści ósm mający w obecności Wny(Wielmożny) Jana Szaniawskiego podleśnego straży Lipniak tamże zamieszkałego lat czterdzieści, tudzież Wgo Franciszka Żylińskiego Sekretarza z Urzędu esnego Żyliny lat dwadzieścia trzy mających i okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Maniówce dnia iedynastego grudnia roku zeszłego o godzinie siódmey zrana z iego małżonki Jp. Justyny z Zalewskich lat dwadzieścia sześć mającej. Dziecięciu temu na chrzcie świętym odbytym w dniu dzisiejszym nadane zostały imiona Władysław, Damazy a rodzicami jego chrzestnemi byli wyżej wymieniony Wny(Wielmożny) Franciszek Żyliński i Wna Felicya Szaniawska. Akt ten stawaiącym i świadkom przeczytany i przez nas podpisany został i przez osoby wyżej wymienione.-
Ks. Józef Akielewicz
W którym roku osada Maniówka była wydzierżawiona przez Augustyna Żukowskiego od władz królewskich dokładnie na dzień dzisiejszy brak jest danych. Pierwsze stwierdzenie o dzierżawieniu Maniówki jest zapisane w akcie urodzenia z dnia 15 lutego 1838r. o urodzeniu się w dniu 11 grudnia 1837r. Władysława Damazego syna Augustyna Żukowskiego. W akcie tym ksiądz (a wówczas proboszczowie w parafiach pełnili stanowisko urzędnika Stanu Cywilnego) Józef Akielewicz tytułuje Augustyna Żukowskiego „Jaśnie Panem Dzierżawcą Osady Maniówka”. W pozostałych aktach urodzenia dzieci Augustyna jest on nadal tytułowany jako „Jaśnie Pan Dzierżawca Wieczysty i „Possesor Osady Maniówka” a jego żona „Jaśnie Panią”. Co oznaczało właściciela o szerszych uprawnieniach. Tytuł Possesora nadawał korzystniejsze przywileje Augustynowi Żukowskiemu co do statusu własnościowego ziemi. Osada Maniówka za administracji Augustyna Żukowskiego była małym ośrodkiem nowości w kulturze uprawy ziemi, którą Augustyn krzewił wśród gospodarzy sąsiednich wsi. Maniówka za czasów Augustyna Żukowskiego była również miejscem spotkań towarzyskich co wynika z zapisów w aktach urzędowych, w których uczestniczą urzędnicy gubernialni i urzędnicy Urzędu Leśnego. Augustyn Żukowski był osobą wykształconą i piśmienną co było rzadkością w owych czasach wśród mieszkańców wsi. Na wszystkich aktach urzędowych widnieje jego kaligraficzny podpis.
Być może są jeszcze wcześniejsze zapisy o istnieniu osady Maniówka, ale do nich nie dotarłem.
Osada Maniówka została podzielona na trzy samodzielne gospodarstwa już po śmierci w dniu 26.VI.1855r. Augustyna Żukowskiego a w związku z zawarciem małżeństwa Julianny Scholastyki Żukowskiej z Franciszkiem Sawickim, którzy zawarli w Kaletniku ślub kościelny w dniu 20.11.1864r.
Nowymi właścicielami podzielonej osady „Maniówka” zostali:
1. Napoleon Szymon Żukowski urodzony w 1839r. a po nim jego syn Antoni Żukowski a następnie zięć Antoniego Józef Podziewski. Zagroda mieszkalna była zlokalizowana po prawej stronie współczesnej drogi Suwałki – Okuniowiec – Nowa Wieś – Kaletnik – Zaboryszki naprzeciw zagrody Jana Żukowskiego. Po stronie wschodniej zagrody znajdowała się i znajduje się nadal Leśniczówka.


2. Franciszek Sawicki i Julianna Scholastyka Sawicka z domu Żukowska urodzona 07.01.1842r. a po nich Teofil Sawicki a następnie syn Teofila Antoni Sawicki. Zagroda mieszkalna przy przepuście drogowym na rzece Maniówka po lewej stronie współczesnej drogi Suwałki – Okuniowiec – Nowa Wieś – Kaletnik – Zaboryszki.
3. Jan Żukowski urodzony 24.06.1840r. a po nim kolejno syn Konstanty Żukowski a następnie syn Konstantego Ignacy Żukowski. Zagroda mieszkalna Jana Żukowskiego sąsiadowała z zagrodą Franciszka Sawickiego i leżała po tej samej stronie drogi naprzeciw zagrody Napoleona Szymona Żukowskiego.
Wyżej wymieniona lokalizacja gospodarstw podzielonej Maniówki była do 1972r. Współcześnie nadal utrzymuje się fizyczna lokalizacja tych zagród mieszkalnych tylko z innymi właścicielami. Na gospodarstwach Napoleona Szymona i Jana Żukowskich gospodarują ich dalsi krewni z Żukowskich a na miejscu Franciszka Sawickiego właściciel obcy nie pochodzący z rodziny Żukowskich.
Jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku osada była znakowana drogową tablicą miejscowości „Maniówka” na odcinku od wspomnianego wjazdu do leśniczówki do przepustu drogowego i do skraju lasu. Głównym gospodarstwem identyfikującym osadę „Maniówka” było gospodarstwo z zagrodą mieszkalną Napoleona Szymona Żukowskiego a następnie Antoniego Żukowskiego a po nim jego zięcia Józefa Podziewskiego.


Osada „Maniówka” została administracyjnie włączona do wsi Lipniak w latach sześćdziesiątych XX wieku.
Dobrze było by przy udziale władz administracyjnych gminy upamiętnić lokalizację Osady Maniówka tablicą informacyjną ustawioną w rejonie byłej osady lub umieścić informację w punktach informacji turystycznych, w punktach widokowych wykonanych w rejonie byłej osady lub w inny sposób.
Nie można przy tej krótkiej informacji o Osadzie Maniówce nie wspomnieć o proboszczu parafii kaletnickiej, który budował w latach 1929r. do 1939r. i ukończył budowę kościoła w Kaletniku. Tym proboszczem był ksiądz Jan Krzewski, którego zdjęcie zamieszczam. Ksiądz Jan Krzewski był częstym gościem Antoniego Żukowskiego z Maniówki. Księdza Jana Krzewskiego aresztowali niemieccy okupanci i o którym nic więcej nie było wiadomo. (...)


A Maniówka dalej do Wiatrołuży podąża, mimo upływu lat..., wieków...


Widok na przełom Wiatrołuży z leśnego punktu widokowego jest nadal imponujący!


Byłam, widziałam, sfotografowałam! Współczesność dodałam!




niedziela, 12 maja 2013

Co udziało się w Udziejku?

W Suwalskim Parku Krajobrazowym jest wiele atrakcji, a wszystko za sprawą lądolodu. Teatralność krajobrazu, baśniowość pejzarzy, bajkowe zakątki... I ludzie, którzy wtopieni w wąwozy, doliny i pagórki, żyją tu, jakby bliżej nieba.
Ale od niedawna zadziało się coś jeszcze! Nad jeziorem Jeglówek, na wyniesieniu, ciekawie połączyły się drzewa.



Udziało się? Zadziergało? Zamotało. Zaplątało. I jest.

Park Linowy.
Teren ten ożywił się. Było to widoczne właśnie dzisiaj! Kiedy sznur samochodów snuł się po wyniesieniach udziejkowskich zmierzając do Udziejka Górnego 18.


Można było przemierzyć wybrane, zawieszone szlaki - o różnym stopniu trudności.


Nieopodal spokojnie drzemie Góra Zamkowa, Kościelna i Cmentarna. Na drugim brzegu Jeglówka ukryte są dwa ogromne, legendarne głazy.


Bliskim sąsiadem parku linowego jest jezioro Szurpiły. Cała okolica związana jest ze średniowieczną, jaćwieską warownią.




A dziś "Twierdza Jaćwingów" we współczesnym wydaniu zaprasza!!!






wtorek, 30 kwietnia 2013

Jak bicie serca?

Znam wielu pasjonatów. Podziwiam ich. Wielu szuka inspiracji w przeróżnych przestrzeniach, czasem jest coś między niebem a ziemią, a czasem...
Co w duszy grać może bębniarzowi? Rytm Ziemi? Bicie serca?


Dariusz Pojawa mieszka w Suwałkach, tu znalazł zakątek, w którym tworzy różnorodne bębny, z zapałem poddaje renowacji te, na których widać ząb czasu. Zajęcie nietypowe, pasja niepowtarzalna! A może dar?
Potrzebne jest serce, niezbędna jest i dusza!
Wszystko współgra, kiedy pasja życia połączona jest z codziennością. To chyba harmonia!

A z czym Tobie kojarzy się odgłos bębnów?

Zobacz więcej na: www.bebny.w.interia.pl

P.S. Darek prowadzi warsztaty bębniarskie, chętnie bierze udział w różnych projektach. Promuje Suwalszczyznę, bo na Jego bębnach grają w różnych miejscach świata.
Kontakt: dpojawa@poczta.wp.pl






poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Co inspiruje od wieków?

Według obyczaju to właśnie mężczyzna ma go zasadzić.

Zdarza się, że zasadza.


Potem ścięte żyje w różnych postaciach z nami  lub obok nas.


Często towarzyszy nam od pierwszych dni. 

Po ostatnie.


Bawi.


Zdobi.
 Pomaga.


Upiększa.


Potrzebujemy go jak pusta studnia - wody.


Inspiruje nas.


Drewno - każdy ogień wygasa, jeśli go nie dołożymy!

środa, 10 kwietnia 2013

Francusko - Suwalska Syrenka?

Kiedy spotkałam się z Syrenką w Suwałkach, oniemiałam! Stoi dumna, nieugięta z wyniesioną piłką i kształtnymi  piersiami! Tarczą chroni przed biurem rachunkowym, a  część kobieca zaprasza do szkoły rodzenia!


A tak naprawdę - dlaczego jest z dala od ludzi? Nie podziwiają jej turyści ani miejscowi. Czeka? Za bramami i płotami, to policyjny areszt? Doprawdy szkoda!
A pewnie Czarna Hańcza nie pomyślała przez wieki płynąc przez nasz gród, że nad jej brzegiem - jak w stolicy jakiej Syrenka stanąć by mogła.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Jak wypuszczałam anioły?

Bajdurka
7 kwietnia, niedziela, słońce, to wiosna!
Myślę... A gdzie zimowały anioły? Niektóre w Przytulisku, to pewne! Ale wśród aniołów jest różnorodnie. Jak wszędzie. Są też - te inne. Jenoskrzydłe. Upadłe. Poszukujące. Zamyślone. Wędrujace... Gdzie one są?
W pobliżu Suwałk jest takie miejsce. Dziś postanowiłam tam drzwi na oścież otworzyć, aby po zimie anioły uwolnić!


Czasem to one potrzebują pomocy, tak myślę. Często można zobaczyć znaki, ale czy wszyscy je widzą? Już od dawna Górę Rowelską oznaczyłam na mapie swoich wędrówek jako miejsce najbliżej nieba. To nie tylko znaczenie wysokości płaskowyżu rowelskiego, ale również niewątpliwy wpływ wiatraków. Ruch powietrza, siła wiatrów, przepływ energii - tu czasem wolno opada anielskie pióro. Znak?


Ale na Suwalszczyźnie wiatraków przybyło i mimo wielu opozycji trzeba je próbować polubić. Jeśli pomyślimy o nich w kategoriach anielskich, to Żywa Woda może stać się kolejnym miejscem, gdzie spadają anioły. A w dolinie Czarnej Hańczy, a na garbach Krzemieniuchy, a w lasankach sosnowych, a na miedzach Białej i Żywej Wody schowków anielskich jest 1001 może.


Dziś, czas znaleźć zimujące anioły, uwolnić je, niech z wiosną ruszą na głazowiska, pola, ruczaje...


Niech wędrują, poszukują, odnajdują, pomagają, tańczą ...


Te jednoskrzydłe, zagubione, upadłe - ale uwolnione!


Drzwi kapliczki otworzyłam... Każdy chce być wolny...







sobota, 6 kwietnia 2013

Gdzie szukałam wiosny?

Bajdurka
5 kwietnia, piątek, godz. 9.00, jadę do Kaletnika. Pada snieg! Znowu!
Postanowiłam sprawdzić, gdzie ukryła się wiosna? Skoro tak długo jej nie ma, to czas zacząć poszukiwania. Pamiętam doskonale jak długo i pieczołowicie prowadził dochodzenie nadworny kronikarz Koszałek - Opałek. Igliwiem mapę rysował, grudkę wapna mierzył... Tak się składa, że jestem ostatnio dość blisko twórczości Marii Konopnickiej. I kiedy natknęłam się na dokładną wskazówkę wyprawy "kamień w lewo, kamień w prawo, jedźże prosto, idźże żwawo, na pola, na gaje, na łąki, ruczaje, na ciepłe wyraje..." 
wpadłam o poranku na genialny pomysł (wg mnie) - wiosna schowała się w Ogrodzie Bajek! Pomyślałam, że patronka Ogrodu - Mądra Sowa, wcale nie chce zimy od siebie wypuścić, bo w dolinie Wiatrołuży błogi, zimowy nastrój tworzy tak wspaniały klimat do niejednej tajemnej opowieści, że w sumie tak jest dobrze! Ale czy wszystkim?


Proszę, Księżniczka mimo obfitych opadów czyta książkę i wcale nie tęskni za księciem! Zdecydowanie pochłonięta jest zimową bajką. Czary! Tu widać, która pora roku magicznie zarządza ogrodem.


Z dworu, już słyszę wołanie gospodarzy! "Ale dzisiaj pięknie!" Brnę aleją, śniegu po kolana, tworzę pierwszy ślad...  W pewnym momencie zobaczyłam Pinokia z ośnieżonym, długim nosem, stanęłam jak wryta i wszystko zrozumiałam.


Omówiliśmy wiele spraw, nie tylko z Pinokiem i wiem, że wiosna jest tuż, tuż! Wiem również, że marzenia nie umierają, nawet kiedy historia, nauka i magia przeplatają się z życiem!

P.S. Szukałam i znalazłam!  Udało się zimowe spotkanie tej wiosny, a Sowę przepraszam, za zbyt pochopne podejrzenia. Ale, żeby Pinokio tyle narobił zamieszania? Kto by pomyślał?








 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver