Sztachety ledwie wystają z zaspy, pytają skromnie - co stało się z płotem?
A tu biała cisza, nikt nie woła, wokół puch, puch, usnęły suwalskie krajobrazy
Nie ma horyzontu, zaśnieżył się akt łączenia nieba ze skrawkiem ziemi, zabielił się
A może nie jestem tu...
- Sądzę, że tak jest w niebie. Tak, właśnie, ostatni dzień w 2010 r. postanowiłam spędzić w Niebie.
- Planowałaś to?
- Nie rozśmieszaj Pana Boga.
- Dlaczego?
- Widząc nasze życiowe zmagania, On zawsze uśmiecha się, wie swoje. Ten dzień jest niespodzianką!
- Jak żegnasz ten rok?
- Nie żegnam, rytualnie odkładam go na półkę, aby móc w każdej chwili skorzystać z jego doswiadczeń, pamiętać o chwilach krótkich, czasem ulotnych, bo z nich wynikają moje perespektywy.
- A co pamiętasz?
- Błękit niezapominajki, grunwaldzki żar, bezkres wisztynieckiego jeziora i dotknięcie anielskiego skrzydła....
- A tęsknisz...
- Za malachitem, brakuje mi go, biel tak czysta jak dziś momentami przeraża, a malachit zawsze sprowadza na ziemię, naszą, moją. Tylko trzeba go umieć dojrzeć. Ukrywa się w toni jeziora Jaczno, ale często widzę go też w jeziorze Kojle, to głębia koloru zielonego, uwielbiam ten odcień, ktoś porównał malachit do zieleni butelkowej, może mało romantycznie, ale można szukać powiązań z tradycją, bo tylko kiedyś takie butelki bywały!
- A inne odkrycia?
- To Ryga, pozwoliła sobą zachwycić się nawet w jesienne dni. Jest w moich wspomnieniach muzyką, od trubadurów średniowiecznych począwszy po miłosne, francuskie kawałki Clauda Barzotti, skończywszy na dźwiękach gitary Carlosa Santany. W dzień w katedrze koncert Bethovena, wieczorem tańce na uliczkach Starówki, muzyczny raj. Na szlaku spotkanie ze Statuą Wolności, łotewską, wyzwoloną kobietą trzymającą trzy gwiazdy - symbole regionów Łotwy. To ważne odkrycie - kobieta solą i tej ziemi.
- Zaskoczenie?
- Znalazłam miejsce, gdzie mogę poprosić o azyl?
- Daleko stąd?
- Nie. Koło Puńska, w Oszkiniach tworzy się wioska prusko-jaćwieska. Wystarczy przejść przez bramę, oddać telefon, założyć giezło, tunikę, wziąć... ale azyl to tajemnica. Moja. Myślę, że miejscem podobnym, chociaż w innym klimacie są Kiermusy, do których jeszcze nie dojechałam, ale niedosyt jest dobrym stanem w ostatnim dniu roku.
- Marzenia?
- Były, są i będą. Chciałabym, żeby ludzie docenili swój każdy siwy włos i pokochali swoje zmarszczki, wtedy dokoła siebie wytworzą energię dobra.