poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Co z żartami?


Aprilis
Chociaż jest wiele przypuszczeń, to nikt jeszcze jednoznacznie nie stwierdził skąd wziął się prima aprilis, czyli dzień żartów. Należało by zapewne wrócić do bardzo odległych czasów, o których opowiada wiele legend. Jedna z nich mówi  jak to rzymska bogini Ceres w trakcie poszukiwania swojej córki została oszukana i wyprowadzona w pole, a miało to miejsce na początku kwietnia. W Rzymie zaczęto czcić Ceres  - 1 kwietnia i w tym dniu dozwolone były żarty, a nawet komiczne występy. Ludzie tańczyli na ulicy, przebierali się, nakładali peruki, radośnie bawili się.
Z biegiem lat to święto dowcipów przenikać zaczęło do innych krajów, chociaż wszędzie przybierało różnorodne formy.
Prima
W dzień pierwszego kwietnia dawniej Polacy rozsyłali listy ze zmyślonymi wiadomościami lub tylko kartkę z napisem Prima Aprilis. Zwodzili się również ustnie. Dowcipnisie nabierali naiwnych nie tylko mową, ale i uczynkiem. Na przykład posyłali ich do apteki po nasiona złotych monet, po słowicze mleko, czy po lekarstwa na nieszczęśliwą miłość. Stąd powstało polskie przysłowie: „Na Prima Aprilis nie wierz, bo się omylisz!” Kawały primaaprilisowe ulegają ciągłym zmianom. Dzisiejsi „wykpisze” przed każdym pierwszym kwietnia łamią sobie głowę nad wymyślaniem sensacyjnych kłamstw, ale coraz rzadziej udaje się im kogoś nabrać. Najważniejsze w dowcipach jest jednak to, żeby nikogo nie krzywdziły i nie czyniły nikomu przykrości, zgodnie z powiedzeniem: „Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.”
Prima Aprilis
A zatem 1 kwietnia można zdecydowanie uznać za dzień śmiechu i radości! Można go wykorzystać nie tylko do wymyślania żartów, ale też do opowiadania zmyślonych historii. Zabawy primaaprilisowe można utrudnić wprowadzając wiadomości prawdziwe wśród błędnych. Mogą być to zdania typu: prawda czy fałsz, np. Czerwony Kapturek zgubił pantofelek. Wilk zjadł Kopciuszka. Wszystkie Smerfy są zielone. Dratewka był szewczykiem. Itp. 
Ten stary zwyczaj zapewne zostanie uratowany. Dlaczego? Sądzę, że wy do tego przyczynicie się! A teraz czas zacząć wymyślać radosne figle! Powodzenia :)


P.S. Ale to, że złota rybka spełnia życzenia, to nie żarty?

piątek, 29 marca 2013

Ważne słowo?

Wielkanocnych słów cała mnogość
A wystarczy jedno


środa, 27 marca 2013

Sielskie święta?


Jajko z majonezem, chrzanem, szczypiorkiem, brzuszkiem odwrócone!
Jajko z mocą, dostatkiem, szczęściem, życiodajne, symboliczne!
Jajko namiętnie gotowane, cebulnikiem farbowane, woskiem okraszone!
Od najstarszych pokoleń wielbione,  naprawdę wielce magiczne!

A kura?
Domowa?
Bura?
Zostaje w cieniu? To zmowa?


Wszystkie kury - Alleuja! - wołają.
- Co było pierwsze? - świątecznie pytają.


P.S. Kury sielsko spędzą święta w Suwalskim Przytulisku, a jajka? 

środa, 20 marca 2013

Czy wiesz?



Wywijańcom nie ma końca! Warsztaty cieszą się wielkim zainteresowaniem, dzięki swojej prostocie i dostępności materiału. Wywijaliśmy w Rutce Tartak, Wiżajnach, Augustowie, Nowej Wsi....  Jak tak dalej pójdzie, to niedługo Suwalszczyzna stanie się zagłębiem rękodzielniczym.


I nie tylko, bo zajęcia "wywijane" spodobały się również grupie kobiet z Grodna. A zatem na Białorusi winąć od dziś będą nie tylko makramę i słomę, ale również cięte pasy wielobarwnych materiałów. 


Cieszę się! Radości tyle! Święta  idą, a u nas szafy wysprzątane! Tej wiosny modne będzie zapewne hasło  -"szmaciany recykling"! 

środa, 13 lutego 2013

Czy chcesz wywijać?

Szmaciane pogaduchy z wywijaniem w tle. Wywijać można nie tylko w karnawale!


Pojemnik wykonany z trzech niepotrzebnych bluzek. Więcej miejsca w szafie!


Wszystko wywinięte bez użycia igły. To nie jest trudne! Może chcesz spróbować?


To świetna zabawa z kolorami, fakturą, kształtem. Z pogadaniem!


Dobrze wije się bistor. Ale bawełniane koła, podkładki, pojemniki też są urokliwe.


Zaintersowanych zapraszam na warsztaty. Będzie kolorowo, a wieczory postne, nie muszą być nudne.


Napisz maila: awalicja@gmial.com, lub sms  na tel. 502 027 227. Miejsce spotkania - Suwalskie Przytulisko. Termin do uzgodnienia. Cena do negocjacji.


Jeśli zorganizujesz  spotkanie swoich  znajomych, warsztaty mogą odbyć się u ciebie. Wspólnie, oprócz wywijańców możemy również zamotać białoruskie laleczki. Filozofia związana z "babuszkami" jest bardzo zajmująca.


Możesz zajrzeć na posta z dnia 16 stycznia "Jak wyplatałam".

środa, 6 lutego 2013

Gdzie tkwi dusza domu?

Kiedy dowiedziałam się o symbolicznych odniesieniach drewna w budownictwie, stwierdziłam, że rzeczywiście całe życie człowiek się uczy. Z wielkim wzruszeniem patrzę zawsze na dom w Hańczy, który uchodzi za ewenement w pejzażu parku krajobrazowego, na zabudowę w Zelwie, Babańcach, Studzianym Lesie, Monkiniach...


Wiele na Suwalszczyźnie jest domów z duszą, tak zawsze określałam drewniane chałupy budowane według starych wierzeń. Zazwyczaj mówi się o tradycyjnych cechach budynku, układzie, podziale, detalach, ale wieści z jak wielką starannością dobierano budulec, dodają jeszcze większego kunsztu wielotnim domom.


Otóż dolna część pnia stosowana była do budowy podwaliny i dolnych części ścian. Z części środkowwej pnia wykonywano wyższe partie ścian i belki stropowe. Wierzchołki drzew służyły do konstrukcji więźby dachowej. 


Dbano o to, aby drzewo ścięte było zimą, by wolne było od owadów żerujących w drewnie, nie mogło pochodzić z miejsca, gdzie straszy, ani też gdzie uderzył piorun. Nie wolno było brać na budowę również drzew bartnych, ani bliźniaczo zrośniętych. Taki budulec nie wróżył pomyślności. Dom miał być witalny. Mógł odradzać się jak drzewo.


Z tych dawnych wierzeń wypływa  wielki szacunek człowieka do drzewa, lasu, świętych gajów. Aż chce się zapytać, co z tych relacji z przyrodą zostało w naszej świadomości do dziś?


P.S. Na pierwszym zdjęciu dom w Babańcach, pozostałe pokazują domy z Monkiń.







piątek, 1 lutego 2013

Jak jest w Grodnie zimą?

Od zawsze mam wielki sentyment do Niemna. Najczęściej (do tej pory) podziwiałam  przełomy tej zamaszystej rzeki w okolicach Kowna! Ale sprawdziło się powiedzenie o nieznanych nam wyrokach niebios.


Po krótkim czasie dane mi było powrócić do Grodna. Już nie ujrzałam jesiennym złotem obsypanych brzóz ani skarpy nadniemeńskiej spiętej zielonościami, nie szkodzi. Najpiękniejszy fragment Grodna, z wiekowymi zamkami na skarpie, zimą ma również swój znaczący wydźwięk. 


Nieopodal zamków, nad Niemnem, znajduje się z dwunastego wieku cerkiew. Każdy zabytek z tak odległych czasów ma swoją długą i zawiłą, ale ciekawą historię.


Warto wracać do takich miejsc, bo za każdym razem odkryć można coś zupełnie nowego. Ściana frontowa cerkwi to połączone dwie części, murowana i drewniana, dwa życia, a opowieści zdecydowanie więcej.


Gratka dla historyków? Nie tylko, przewodnik - pasjonata wskaże wszelkie tajemne detale. Znaki oryginalne na cegłach, zaprawę z dodatkiem jajek... Śmiałą myśl techniczną z dzbanami w grubych murach, spełniających rolę akustyczną i grzewczą... Ikony...


Wiem, w Grodnie zakochało się już wielu.



 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver