czwartek, 18 sierpnia 2011

Jak zawędrowałam ze ślimakiem do Toskanii?

Za mną wyprawa włoska "na niby", kulinarna, smakowa,
Podróż to niebywała, ze ślimakiem w tle, slow foodowa,
Aż w Pistoi i Florencji były nie tylko moje kubki smakowe,
W Suwałkach uroczy Moreno wygłaszał toskańską mowę.


17 sierpnia
godz. 16.00
Nóż, fartuch, deska do krojenia i odrobina wolnego czasu - dla siebie. Idąc na spotkanie z "kuchnią włoską" wcale nie kierowałam się tradycyjnym powiedzeniem "Przez żołądek do serca", nie byłam zwolenniczką tej metody, ale nic nie wiadomo, skoro nadszedł czas czerpania radości z gotowania. To niebywały czas. Niebywałe odkrycia, pomysły, doznania - smakowe :) To Niebywałowo. 
Niebywałe zestawienia produktów, niebywałe zastosowanie przypraw, niebywałe przy tym historie z jedzeniem oczywiście związane. A może z ludźmi, ich życiem, zwyczajami?

godz. 16.30
Paprykę, pomidory, ogórki, które mają być dodatkiem do flaczków kroję razem z Tereską gaworząc o jej hodowli boczniaków. Miesiąc temu w Wierzbiszkach było spotkanie slowfoodowiczów, właśnie tam też byłam, widziałam, smakowałam, poznałam Wasilewskich i całą gamę potraw przyrządzanych z grzybów. Teraz Tereska opowiada o dalszych planach uprawy, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że boczniaki jeszcze jej bokiem nie wyszły, a tego się w lipcu obawiała. 
Patrząc na przyrządzaną potrawę przez włoskiego flaczkarza, my zdążyłyśmy ją po cichu zmodyfikować, zastępując flaczki właśnie boczniakami z Wierzbiszek. Ach ta nasza suwlaska zaradność. To niebywałe!

godz. 17.00 
Kiedy flaczkowe danie skropione cytryną zeszło ze stołu na trzy godziny, aby nabrać smakowej mocy, nas pochłonęło kolejne wspólne krojenie, tym razem był to czerstwy toskański chleb. Moreno opowiadał o zupie chlebowej i jej historii. Ala skrzętnie notowała składniki, a ja podjadałam salami z koprem włoskim, bo dziwne zassanie poczułam w żołądku widząc wielość potraw, które miały być spożywane na kolację. Przyznam, że mięsa zalewane winem wprawiały wszystkich w błogostan oczekiwania. Oczywiście czynnego...

godz. 18.00 
Danie budowniczych największej kopuły we Florencji zaskoczyło mnie dodatkami. Wołowina zasypana pieprzem, czosnkiem i zalana winem. Energia i moc. Cztery godziny tuszenia... i gotowe! Ale to jest slow...
Z entuzjazmem z Bogusią rzuciłyśmy się (też w klimacie slow) do wykonania kolejnej potrawy, po uprzednim pokazie oczywiście.
Moreno podał nam odpowiednie składniki: salceson, pomarańcze, cebulę, miętę, sól, pieprz. Zalecił drobne krojenie i odpowienią dekorację półmiska. Udało się! Smakowo prawie! No ale dorównać mistrzowi wcale nie jest tak łatwo.

godz. 19.00 
Mijają kolejne godziny, a my w smakowym transie, pachnie rozmaryn i czosnek, unosi się zwiewny zapach toskańskiego wina, a dania deserowe jeszcze w menu, wiemy tylko, że wedle włoskiego rytuału pojawi się ciastko z migdałami, anyżem, czekoladą... Mamy czas, a czekać naprawdę warto.

godz. 20.00 
W Niebywałowie są niebywałe potrawy... Panuje radość degustacji.

godz. 21.00 
W Niebywałowie są niebywałe smaki... zapachy... kolory...

godz. 22.00
I nie tylko... ach Toskania to niebywała kraina.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver