Z przywileju króla Jana III Sobieskiego okoliczne wsie nadane są....
Oddziałom żołnierzy z oddziałów tatarskich - za usługi wojenne.
A co do dziś pozostało?
... też włóki i wioski wieczyście onymże i sukcesorom nadawszy i darowawszy, na onych budować się, osadzać i przedać, zostawić i podług woli i upodobania swego dysponować z obligiem tylko usługi wojennej wiecznymi czasy pozwolił i ubezpieczył"
I historia pokazuje, że zawsze bronili "przybranej" ojczyzny, "po kozacku", na koniu z szablą, u boku nie tylko króla, ale i Tadeusza Kościuszki oraz Józefa Piłsudskiego.Minęły wieki... często zarzucili tradycje, tańce, język, ale wszystkich Tatarów łączy religia i historia.
Bohoniki - dzisiejsza polska Mekka.
Wjeżdżając do osady spośród parterowych domów wyłania się kopuła meczetu zwieńczona półksiężycem. Nieopodal rzuca się w oczy jurta i reklamy tatarskiego jadła.
Ale po kolei... Najpierw oddać Bogu - co boskie, w tym miejscu można by zapytać "Któremu Bogu?" Idziemy do meczetu, wiedząc, że "Allah" znaczy Bóg. Zamknięty. We wsi mówią, że zaraz otworzą. Kobieta, która przed chwilą była w krótkich spodenkach wychodzi z kluczem w długiej granatowej sukni. Otwiera meczet. Opowiada chętnie, prosi o pytania.
Przedsionek, półki na buty, na lewo oddzielna część dla kobiet, z podłużnym oknem przysłoniętym firaną na część męską, na ścianach różnorodne wersy koranu, nie ma rzeźb ani obrazów z wizerunkami. Skromnie.
W drugiej sali dominuje minbar, to miejsce, gdzie imam wygłasza kazanie, obok mihrab - nisza w ścianie wskazująca kierunek Mekki.
Nie ma ławek, ani krzeseł, wzorzysty dywan zachęca do siadania. Słuchamy. Dochodzą inni turyści, boso, jedna z kobiet ma letnią bluzkę z odkrytymi plecami, oprowadzająca nie zwraca uwagi, chyba dobrze, nikogo nie peszy, to zachęca do wspólnej dyskusji. Rozmowa dotyka różnych wątków: wyprawy do Mekki, imama z Białegostoku i ramadanu, który właśnie dobiega końca.
My nie zważając na muzułmański post kierujemy się do jurty, obok niej tatarskie menu: kobate, sebzeli, dżantyk, almałyk... Narazie niewiele te nazwy mówią.
Wyposażenie jurty zaskakuje. Noclegownia, księgarnia, przebieralnia i zbrojownia - wszystko pod jednym, małym dachem nabiera ducha i życia za sprawą energii pani Eugenii Rodkiewicz. Cennik sugeruje - co za ile.
Zdjęcia w strojach tatarskich, przegląd czasopism o życiu Tatarów, ulotek i folderów dotyczących szlaku tatarskiego odbył się w radosnym nastroju, Eugenia - ma swoją charyzmę, kulinarną również. Zaprasza nas na kobate i almałyk. I zaczęło się tatarskie degustowanie pierogów z mięsem, jabłkiem, twarogiem.
Kolejny zakątek, kolejne historie, kolejne smaki, bo kolejni, niezwykli ludzie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz