Blasku gwiazd, jasności aniołów,
zieloności świerka, srebrzystości szronu,
złocistości miodu, tęczowych marzeń,
bieli migdałów, wielobarwnych zdarzeń...
Kolorowych Świąt i Barwnego 2013 roku!
niedziela, 23 grudnia 2012
piątek, 14 grudnia 2012
Co robią w grudniu anioły?
Kilka dni temu przeczytałam wymowną opowieść. Ujęła mnie bardzo, bo dotyczyła aniołów i nas - ludzi i naszych.... może przyzwyczajeń. Zresztą, opiszę fragment.
"Miałam sen, byłam w Raju, przez magiczną krainę oprowadzał mnie Anioł - przewodnik. Opowiadał, a ja podziwiałam cudowne królestwo. W pewnej chwili weszliśmy do pokoju, w którym pracowało tyiące aniołów. Dowiedziałam się, że wszyscy pochłonięci byli przyjmowaniem życzeń od ludzi. Przewodnik poprowadził mnie do drugiego pokoju, gdzie kolejna grupa aniołów spełniała życzenia i wysyłała je na ziemię. W pokoju ostatnim natomiast zastałam jednego, samotnego anioła, który siedział bezczynnie. Zapytałam swego przewodnika, czym zajmuje się ten anioł?
- Przyjmuje podziękowania.
(...)
Suwalskie Przytulisko
P.S. Może warto pomyśleć o podziękowaniach i wdzięczności, wszak święta tak blisko.
wtorek, 11 grudnia 2012
Jak zaskakuje Grodno?
Zaskoczenie 1. - To tak niedaleko od Suwałk, w zasięgu ok.120 km (zależy którędy)
Zaskoczenie 2. - Najłatwiej dojechać przez Litwę kierując się na Druskienniki
Zaskoczenie 3. - Mamy wizę, paszporty, ale na granicy trzeba "swoje" odstać
Zaskoczenie 4. - Wita nas rozległy Niemen, a na placu głównym - czołg
Zaskoczenie 5. - Odnowione, czyste ulice, o różnych nazwach
Zaskoczenie 6. - Zawieszony na skarpie zamek, świadek polskich dziejów
Zaskoczenie 7. - Cmentarz z polskim, patriotycznym, wymownym akcentem
Zaskoczenie 8. - Otwartość i radość ludzi, chętnie mówiących po polsku
Zaskoczenie 9. - Żaba przynosząca szczęście nie tylko finansowe (pocałowałam ją)
Zaskoczenie 10. - Gdzie się podziała strzała amora?
Zaskoczenie 2. - Najłatwiej dojechać przez Litwę kierując się na Druskienniki
Zaskoczenie 3. - Mamy wizę, paszporty, ale na granicy trzeba "swoje" odstać
Zaskoczenie 4. - Wita nas rozległy Niemen, a na placu głównym - czołg
Zaskoczenie 5. - Odnowione, czyste ulice, o różnych nazwach
Zaskoczenie 6. - Zawieszony na skarpie zamek, świadek polskich dziejów
Zaskoczenie 7. - Cmentarz z polskim, patriotycznym, wymownym akcentem
Zaskoczenie 8. - Otwartość i radość ludzi, chętnie mówiących po polsku
Zaskoczenie 9. - Żaba przynosząca szczęście nie tylko finansowe (pocałowałam ją)
Zaskoczenie 10. - Gdzie się podziała strzała amora?
sobota, 8 grudnia 2012
Czy to jaćwieski przedświt?
Jest u nas wiele miejsc, które Jaćwież naznaczyła.
W wielu dolinach tętent koni na wieki się wpisał.
Wiele wyniesień szczęk mieczy i oddech wojów pamięta.
W Osinkach nie tylko rzeka Kamionka rodu Jaćwieży osłaniać mogła.
Święte gaje o tym wiedzą. Lasy suwalskie o pradziejach szumią.
Na szwajcarskim wzgórzu bóstwa liczne dusz dzielnych wojów strzegą.
Kamienie kurhanowe milczą, o pokój i ciszę wieczną dbając.
W niektórych tubylcach tej ziemi zapewne Sudowów krew płynie.
Werwę i zapał po Jaćwingach mając po ich śladach stąpam.
Szlakiem ich do dawnego podgrodzia, Węgielni podążam.
Zatem to nie koniec dziejów i historii jacwieskiej.
"Dzielny naród Jaćwingów, lecz światu nieznany,
Między Litwą lesistą a polskimi grody
Osiadł i wyorał skromne z lasów łany
Lub po błoniach wypasał mlekodajne krowy.
Nie znał sztuk, praw ni pisma. Obce tylko księgi
Brzmią potomnym świadectwem ich walk i potęgi."
Franciszek Wężyk, rok 1829r.
P.S. Jaćwięgi są wśród nas!
piątek, 7 grudnia 2012
Co z Marychą?
Czarna Hańcza od lat wraz z Hańczą dominują na Suwalszczyźnie. Nazwy te trwale połączyły się z tą ziemią. Ta pierwsza zadziwia pięknem swego biegu, a druga niepodważalną głębią.
Rospuda niedawno wyłoniła się z cienia obu Hańcz za sprawą kontrowersyjnej obowodnicy, chociaż od wieków płynie szlakiem starej granicy wskazując sąsiedujące Mazury Garbate.
A co z Marychą?
Trzecia rzeka Suwalszczyzny, jakby nie pragnąc sławy czeka cierpliwie, z boku, czeka na przybysza, którego nie pozostawia obojętnym.
Rospuda niedawno wyłoniła się z cienia obu Hańcz za sprawą kontrowersyjnej obowodnicy, chociaż od wieków płynie szlakiem starej granicy wskazując sąsiedujące Mazury Garbate.
A co z Marychą?
Trzecia rzeka Suwalszczyzny, jakby nie pragnąc sławy czeka cierpliwie, z boku, czeka na przybysza, którego nie pozostawia obojętnym.
Tak było i ze mną. Od spływu minęło kilka miesięcy, a ja ciągle powracam we wspomnieniach do jej zieloności, do ptasiego koncertu, do zaskakujących meandrów, do obrzeży litewskich, do trudu, jaki musiałam pokonać przenosząc przez mokradła kajak, do przeszkód terenowych, których w pojedynkę nikt pokonać by nie zdołał.
wtorek, 4 września 2012
Czy wrześniowe niedziele będą dla nas?
Tak! W każdą wrześniową
niedzielę zapraszam na warsztaty z lepienia, rzeźbienia i zdobienia.
Podążaj za aniołami do Węgielni 6, gm. Szypliszki, 7 km na północ za Suwałki 9.09, 16.09, 23.09 i 30.09 na godz. 15:00.
Podążaj za aniołami do Węgielni 6, gm. Szypliszki, 7 km na północ za Suwałki 9.09, 16.09, 23.09 i 30.09 na godz. 15:00.
Zajęcia będą prowadzone przez pozytywnie nakręconych pasjonatów
rękodzieła jednocześnie w trzech pracowniach, a zatem wybierz, w którym zakresie uwolnisz swój talent i
przekonaj się, że nie tylko święci garnki lepią, że zaczarować można kawałek drewna i że codzienne przedmioty mogą nabrać
niepowtarzalnego uroku.
Lepić ręcznie lub na kole będzie ciocia Bogusia, strugać chce mistrz
Jan, a zdobienie wszelakie pokaże Ala.
Warsztaty będą
trwały ok. 3 - 4 godz.
Koszt to 40 zł od osoby, rodziny (min. 3 os.) to 30 zł od osoby za jeden warsztat. Materiały zapewniamy, każdy zabiera ze sobą swoje wyroby.
Koszt to 40 zł od osoby, rodziny (min. 3 os.) to 30 zł od osoby za jeden warsztat. Materiały zapewniamy, każdy zabiera ze sobą swoje wyroby.
Do zobaczenia!
środa, 15 sierpnia 2012
Gdzie są dzikie Mazury?
Później z Mazurami spotkałam się w młodości, kiedy to byłam prawdziwą druhną na wiejskim weselu, drużbanci nie byli Mazurami, nie, ale wartko śpiewali przeróżne pieśni, pamiętając wielość zwrotek, oj, jak żywo brzmiała ta: "Hej z góry, z góry jadą Mazury, jedzie, jedzie mój Janeczek, wiezie, wiezie mi wianeczek... " - jakoś tak to leciało.
Kolejne odkrycia dotyczyły Mazur Garbatych, a powodów było wiele, tajemnice Puszczy Rominckiej, mosty w Stańczykach, Piękna Góra w Gołdapi...
Ostatnio usłyszałam o Mazurach Dzikich, opowiadał o nich głos - kobiecy, siedziałam na prelekcji w oddali, nie widząc postaci, ale po zapalczywości w głosie, wiedziałam, że osoba ta zna i kocha dzikość Mazur i pragnie je ocalić. Poznać bardzo tę przestrzeń chciałam, bo w wielu miejscach otarłam się również o opowieści "Biegnącego Wilka". Zawsze byłam pełna podziwu... Za czas pewien po drodze mi było nie tylko do Dubeninek, Gołdapi i Bań Mazurskich, ale także do Republiki Ściborskiej.
Oto zwiastun Ściborek, znak ostrzegawczy! Dla mnie był to znak informacyny, że legendą owiane bezkresy Morsztynów - są w pobliżu.
Niezwyczajność symboli, a poznałam ich wiele, wprowadziło mnie w inny wymiar. Takich miejsc jest naprawdę niewiele, takich, które mają swoisty klimat, charakter, zasady, takich, które wciągają wędrowca jak do bajki, w której chce się pozostać. Na długo.
Wielkim zaskoczeniem było przekroczenie granicy republiki. Regulamin potraktowałam poważnie, mimo, że czytając go ogarnęła mnie radość oczekiwanych doznań.
Wiedząc co jest zakazane, a co wolno czynić, całkowicie oddałam się chwili. Co widziałam? Co słyszałam? Czego nauczyłam się? Co zapamiętałam? Co wzięłam ze sobą? To pozostaje we mnie. I jest tylko moje. A od tamtej chwili słowo pasja ma jeszcze głębszy sens.
P.S. Podążaj do dzikich Mazur i oswój je po swojemu. Naprawdę warto! I jeszcze jedno - ten sam głos kobiecy, równie zapalczywie, omawiał zakątki Republiki Ściborskiej, miło było poznać panią Morsztyn.
Oto zwiastun Ściborek, znak ostrzegawczy! Dla mnie był to znak informacyny, że legendą owiane bezkresy Morsztynów - są w pobliżu.
Niezwyczajność symboli, a poznałam ich wiele, wprowadziło mnie w inny wymiar. Takich miejsc jest naprawdę niewiele, takich, które mają swoisty klimat, charakter, zasady, takich, które wciągają wędrowca jak do bajki, w której chce się pozostać. Na długo.
Wielkim zaskoczeniem było przekroczenie granicy republiki. Regulamin potraktowałam poważnie, mimo, że czytając go ogarnęła mnie radość oczekiwanych doznań.
Wiedząc co jest zakazane, a co wolno czynić, całkowicie oddałam się chwili. Co widziałam? Co słyszałam? Czego nauczyłam się? Co zapamiętałam? Co wzięłam ze sobą? To pozostaje we mnie. I jest tylko moje. A od tamtej chwili słowo pasja ma jeszcze głębszy sens.
P.S. Podążaj do dzikich Mazur i oswój je po swojemu. Naprawdę warto! I jeszcze jedno - ten sam głos kobiecy, równie zapalczywie, omawiał zakątki Republiki Ściborskiej, miło było poznać panią Morsztyn.
Subskrybuj:
Posty (Atom)