środa, 12 października 2011

Jak podzielić się bogactwem?

Gdyby udać się razem z kluczem żurawi nad Suwalszczyznę, to zapewne klangor echem odbijałby się nad ziemią suwalską pieśnią zieloną, nad augustowską błekitną, a nad sejneńską....? Właśnie jaką?
Chyba byłaby to pieśń magiczna. Wielogłos pogranicza, dźwięki: klezmerskie, jazzowe, dęte, folkowe - harmonia czy tygiel! Z prowincjonalności wyłania się to, czym ten skrawek jest. 
Im częściej tu jestem, tym bardziej ukazuje mi się charakterna mozaika Sejneńszczyzny. Ta część naszego  kraju zazwyczaj wydawać się może ziemią senną bądź zapomnianą, ale to nic bardziej mylnego. Pozory.
Wystarczy tutaj zajrzeć na dłużej, bez pośpiechu w drodze na Litwę.
W senności pól dojrzysz łagodne pochyłości, które od razu wyciszą twe wnętrze, pozwolą na odkrywanie egzotyki  tej ziemi oraz poznanie zapalczywości ludzi tu mieszkających.

Jak podzielić się bogactwem Sejneńszczyzny? Wierzę, że dzieląc się wrażeniami, pomnożę to bogactwo...

Maćkowa Ruda - tu dwa ważne trakty są: lądowy i wodny, tak naprawdę latem nie wiadomo, który ważniejszy.  "Czarna Hańcza cię omota...", meandry swobodnie przemykają po polach i łąkach wsi, płyną kajakami wodniacy, jakby karawana za karawaną, a na kładkach ogłoszenia miejscowych, reklamy ręcznie pisane: drożdżówki, szarlotka, placki... Pole biwakowe "Jagodzianka" ze smakołykami czeka: bułeczki, pierogi, kanapki ze smalcem i małosolnym, podane z uśmiechem... Do takich miejsc zawsze tęskno, bo w ludziach największe bogactwo.

Krasnopol - zaintrygowała mnie figura św. Agaty stojąca nieopodal kościoła, patronka ognia, strzegąca przed pożarami, wykonał ją miejscowy rzeźbiarz, skromnie mówi o sobie: Robię takie proste rzeczy. Proste, nie znaczy brzydkie - odpowiedziałam Panu Walukiewiczowi. Tu, na rynku dopytywałam o Górę Różańcową, szlak znaczony glinianymi kapliczkami rozpoczyna się w centrum osady, prowadzi w okolice lasu i ukrytych jezior, miejsce sentymentalne... Szukałam i znalazłam. Warto było!

Giby -  puszczańska stara miejscowość z osocznikami związana, dziś warto by tu barci poszukać i miodu posmakować. Ale ta mała miejscowość, bogate dzieje i mało słodkie skrywa Niewielki, drewniany kościół cicho prosi o swoją historię, dawna molenna przypomnieć chce mieszkających na tej ziemi do czasów II wojny - starowierów. Wzgórze obłożone głazami woła o pomoc w rozwikłaniu innych, powojennych losów ludzi, których pochowała ziemia - czy sejneńska? Nie wiadomo do dziś. Kto je odkryje?

Zelwa -  to miejsce zawsze będę kojarzyła z charyzmą właściciela skansenu "Dawna wieś", z balladą o dzbanie zielonym, którą tam usłyszałam, z bagnami, które przemierzyłam, aby znaleźć buty Tolka Banana, z Marychą, którą wpław brodząc w mule przebrnęłam. Tam, powiedziałam: Tu mogę zostać... Nie zostałam, ale wrócę...

Berżniki - miasto królowej Bony, ta, to wiedziała co robi! Zarządziła puszczańskimi obszarami, wyznaczyła granice i strażników, ogarnęła dobra płynące z lasu, dając nam wzorce, że w kobietach siła!
Cmentarz w Berżnikach jest wskaźnikiem wielu wydarzeń, pełna obaw jestem zawsze, kiedy muszę mówić o niesnaskach między narodami, ale wiem, że nic nie muszę - to temat pozostawiam.


                                     Cmentarz w Berżnikach

Puńsk - to zakątek brzmiący folklorem i etnografią, dawno temu to właśnie w muzeum Pana Vainy zaskoczyło mnie pozwolenie dotykania rekwizytów, to zapewne był jeden z pierwszych kamyków, który wpadł do mego ogródka. Lubię w Puńsku być 15. sierpnia i chociaż nie wtapiam się do końca w litewski klimat, to otarcie się o święto chleba, miodu i mleka przywraca mi wiarę w prostotę i prawdziwość ludzi, ogólnie hasło ujmując. Skansen nieopodal osady to malutka namiastka tego, co można obejrzeć w Rumszyszkach koło Kowna, ale inicjatywa słuszna. Uwielbiam litewskie placki ziemniaczane z nadzieniem mięsnym, w zajeździe koło skansenowej zagrody noszą nazwę "placki teściowej", dlaczego? Zapytaj, ja nie znam odpowiedzi.


                                      Skansen w Puńsku  

Oszkinie - "nawiedzony" w pozytywnym znaczeniu tego słowa Pan Piotr dokonuje rzeczy właściwie niemożliwych, osadę prusko - jaćwieską wznosi z drewna i kamienia, nie szczędzi własnego zapału, z dawnymi rytuałami można tu poobcować  a i z charyzmą właściciela warto pobyć. Pod wrażeniem wielkim pozostaję...

Krasnogruda - klimat poezji i literatury wznosi się nad alejami dworskimi, akcent czerwonego ganku do dworu zaprasza, by minimalizmem wystroju słowom ważność pozostawić, miejsce czarem twórczym ogarnięte, a i trafić do Centrum Dialogu wymaga nie lada kreatywnych zachowań. Radzę kierować się przez Żegary, bo inne drogi niekonicznie do Krasnogrudy prowadzą.

                                           Przydrożna kapliczka

Sejny - spojrzenie łagodne Madonny Sejneńskiej zawsze mni koi, wyniosłość  pomnika Wolności trochę zastanawia, orzeł za synagogą przypomina o ważnym powstaniu! Podziwiam peowiaków i o światełku na ich mogile 1. listopada nie zapominam. Na pozór wydaje się, że Sejny to dwie skrzyżowane ulice, ale ...
Właśnie to miasto zasługuje na - ale...

P.S. Kończę tę pochwalną pieśń, bo już zapewne ostatni klucz żurawi słyszę,
a Tadeuszowi Kolter za kopalnię zdjęć ogromnie dziękuję.  

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver