Otwierałam wrota Podlasia jakiś czas temu, na dobre zapoznałam się z Czarną Wsią Kościelną i Niemczynem, bo wielokrotnie tam wracałam.
Teraz ruszyłam z nieukrywaną ciekawością do Krainy Otwartych Okiennic.
Do wsi Puchły dotarłam drogą wodną spływając górną Narwią. Nasyciłam się wielokolorowymi łąkami. Narew pełna meandrów dostojnie wspomaga kajakarzy swoją szerokością i nurtem, aby doprowadzić do miejsc niepowtarzalnych.
Dawne budownictwo, drewniane domy z duszą, z ciesielskimi detalami potrafią zachwycić! Och ten snycerski kunszt! Tu ocalone zostało to, co mogło być wyparte przez pustak, siding, eternit. A wszystko dzięki ludziom - pasjonatom, miłośnikom swoich małych ojczyzn. Wiem, czym jest patriotyzm lokalny.
Warto być w takich miejscach, warto spotkać ludzi "nawiedzonych" - pozytywnie.
Wieś Puchły, Solce, Trześcianka to nie tylko Kraina Otwartych Okiennic, ale również Podlaski Szlak Bociani, który wije się także po naszej okolicy, aby od Białowieży dotrzeć do Stańczyk.
P.S. A kto zna pobliskie, suwalskie Monkinie, augustowski Bór lub sejneńską Zelwę czy chałupę Klejmonta w Hańczy?
Taki szlak suwalskiej architektury drewnianej też byłby ciekawy!
niedziela, 17 czerwca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz