Moje pierwsze wyplatańce
Zmowa
Babskie pogaduchy z rękodziełem w tle w tym roku ruszyły znienacka. To ciąg dalszy nie tylko babskich spotkań w Galerii Suwalskie Anioły. W poświąteczny czas zaistniało tym razem zupełnie nowe rękodzieło, a przy tym ciekawe, praktyczne i pożyteczne, a przede wszystkim ekologiczne! Weszła też spontanicznie nowa forma współpracy, coś za coś, pokaz za pokaz. To też ekonomiczne i bardzo naturalne, a przecież znane od dawna.
Recykling
Zebrałyśmy stare bluzki, bistorowe sukienki babć i inne zbyteczne ubrania. Nawet perfekcyjna pani domu byłaby zaskoczona porządkowaniem naszych szaf. Zamiast wyrzucania zbytecznych ciuchów, ruszyłyśmy z cięciem ich na paski o dwucentymetrowej szerokości. Przy tym tematów była cała różnorodność, podobnie jak kolorów. Przypomniały mi się życzenia świąteczne związane z wielobarwnością. Proszę, mówisz i masz! Na podłodze pojawił się niezapominajkowy błękit, makowa czerwień, bratkowy fiolet, rumiankowa biel...
Efekt
Szmaciane wyplatańce okazały się wcale nie takie trudne, ale jest to zasługą Magdy, praktyka i fachowca, a przy tym blogerki. Super. To dzięki blogowaniu suwalskie pogaduchy spotkały się w realu z wypatańcami :) Oj, naplotłyśmy się do ochoty.
Wymiana
Magda filozofię białoruskich lalek i ich magię przyjęła z ogromną otwartością. Cieszę się.
P.S. Zobacz więcej na www.wyplatance.blogspot.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz