poniedziałek, 9 kwietnia 2012

A w Wielki Piątek?

Serca dzwonów zastygły
Klekot kołatek oznajmia Dzień Męki
Golgota, to inaczej Kalwaria


Na Suwalszczyźnie zachował się bardzo stary zwyczaj trzymania straży przy Pańskim Grobie. Przez wiele godzin dziennych i dwie noce trwa nieprzerwane czuwanie. Zmiana warty to szczególnie wzniosły moment. W większości kościołów niezastąpieni są ministraci i harcerze. W niektórych miejscowościach strażnikami są młodzieńcy, którzy mają oryginalne stroje. Często są to strażacy, którzy bardzo uroczyście wyglądają w swoich strojach galowych. Tak jest nie tylko w Puńsku. W Krasnopolu strażnikom sporządzono lśniącą zbroję z puszek. Warta przy Grobie Pańskim nawiązuje do wart żołnierzy rzymskich, którzy pilnowali grobu Chrystusa i byli świadkami Jego zmartwychwstania.
Grób Pański w kościołach często miał, i ma do dzisiaj, dodatkowe przesłanie. Aranżacja, oprócz tradycyjnej, zawiera współczesną symbolikę, która ukazuje czym jest zwycięstwo życia nad śmiercią we wspólczesnym świecie. W większych miastach od dawna jest zwyczaj "chodzenia po grobach", czyli odwiedzania wielu kościołów w czasie świątecznych spacerów i modlitw już przy pustych grobach.



czwartek, 5 kwietnia 2012

A jak to Wielkanocą bywało?


Z Wielkanocą są związane różne obrzędy. Niektóre powoli zanikały, inne pozostały, chociaż z upływem czasu zmieniały swoją formę, o niektórych opowiedział mój tata oraz moi starsi sąsiedzi, którzy pamiętają z dzieciństwa wielkanocne kolędowanie i nie tylko.

Wielkanocne kolędowanie z Allelują na ustach,
zwane nieraz „po allelui”, albo „po wykupku” wielu mieszkańców Suwalszczyzny pamięta. Grupy chłopców młodszych, bądź kawalerów chodziły od domu do domu. Każda grupa miała swój repertuar, który był prezentowany pod oknem domu. Młodzieńcy mówili przygotowane oracje, często przekazywane z pokolenia na pokolenie, radośnie, rytmicznie je wykrzykując. Oprócz wierszowanych oracji były pytania do gospodarzy, powinszowania i podziękowania. „Allelujnicy” często śpiewali religijną pieśń wielkanocną pt. „Wesoły nam dziś dzień nastał”, co było nie lada wyczynem, bo należało wykazać się znajomością wielu zwrotek. Wielkanocni kolędnicy nie przebierali się, mieli ze sobą koszyk na zbieranie datków. Za wygłoszone oracje i życzenia dostawali pisanki, kraszanki, ciasta, cukierki, czasem pieniądze. A oto fragment oracji pochodzący z Suwalszczyzny, którą z łatwością recytuje 85-letni dziadek Antoś:
Oto po płaczu i po żałobie Wielki Jezus spoczywa w grobie, oto dziś dzień zacny, oto dziś dzień wielkanocny, wstał Pan Chrystus Wszechmocny, z grobu ciemnego dla zbawienia naszego! Jak król króluje, tak ja dziś państwu powinszuje, dnia dzisiejszego, żebyście doczekali roku drugiego…”
Na „alleujników” czekały dzieci już od śniadania wielkanocnego, była to wielka, radosna atrakcja, czasem kolędnikom towarzyszył akordeonista, co było dodatkowym urozmaiceniem. Oczekiwały również panny, którym były recytowane specjalne, zalotne oracje:
Jest tu panna – już dorosła, żeby za rok za mąż poszła, męża dobrego żeby dostała, a nam dziś dobry wykup dała. Ja też lubię panienki do wzięcia, może będę waszym zięciem”. Czasem grup kolędujących było wiele i gospodarzom brakowało „datków”, wtedy zapytany gospodarz przez prowadyra, czy mogą alleluję zaśpiewać, odpowiadał – nie. W zamian wygłaszane były mało radosne oracje: „A u was na podwórzu klocy, nie doczekajcie drugiej Wielkanocy”. Ale takie sytuacje nie występowały często.


Kolędowanie z barankiem lub kogucikiem (zwyczaj spoza ziemi suwalskiej) – to radosne chodzenie po wsi w Lany Poniedziałek, po południu, kiedy to już ustawał czas oblewania się wodą. Chłopcy przebierali się za ułanów i chodzili od domu do domu z wózkiem, na którym stał baranek z drewna. Czasem zamiast baranka przebierańcy nosili kogutka zrobionego z piór, gliny lub ciasta. Były śpiewane odpowiednie, tradycyjne piosenki, za co otrzymywano jajka i słodycze. Odtworzone fragmenty piosenek są różnorodne, np. „Niesiemy tu kogucika, dajcie jajek do koszyka…”, „Lato idzie, zima schodzi, oj nasz kogutek boso chodzi. A złóżcie się po grosowi, kupcie buciny kogutkowi…”, „A dajcie nam co macie dać, bo nam tu zimno stać…”.

Na drugi dzień Świąt dzieci chodziły w odwiedziny do swoich rodziców chrzestnych z tzw. wykupem. Brały kawałek bułki drożdżowej, kilka pisanek i z tym zawiniątkiem szły np. do matki chrzestnej, która w zamian dawała dwa albo i trzy razy tyle pięknie zdobionych jajek, słodyczy i dodatkowo jeszcze jakiś prezent, często były to ubrania albo pieniądze. Dziecko odpowiednio było goszczone, aby wróciło do domu szczęśliwe. Do maluchów chrzestni sami przyjeżdżali obdarowując swoich chrześniaków  podarkami i życzliwością.

Piękne to były czasy! Piękne tradycje!

środa, 4 kwietnia 2012

Co wiosną u ślimaków słychać?

Suwalskie "ślimaki" zimą miały się dobrze,
w różnych zakątkach i miejscach bywały,
a teraz, na wiosnę wypełzły na dobre!

Czy wiesz?
Wtorek jest ich ulubionym dniem! Kwietniowy, przedświąteczny, ślimaczy wypad udowodnił, że na pewno oprócz wtorków uwielbiają słowo slow. Tych słów zebrałoby się zapewne więcej np. smak, smaczna lub niebywałe... W nazwach brzmią one szczególnie: Ulica Smacza, Dawcy Smaku, Niebywałe Suwałki. Każdy "ślimak" podąża za tymi hasłami. Dokąd? Czasem azymut jest wskazany. Dlaczego? Slowfoodowicze to wiedzą. 

I ja to wiem!
Dlatego w tempie slow danie sporządziwszy, zachowując podobny rytm, słuchając "Czesława śpiewającego Miłosza" udałam się do Kaletnika.


Co za powitanie!
W Bajkowym Ogrodzie wiosna przyszła! Krasnalom z bród skapała już woda z rozmarzniętych soplów, wyszły ze swojej groty na dobre, bo zimowej wilgoci pewnie miały już dosyć. Kichać mocno zaczęły, a że nosy mają ogromniaste, to i całą Doliną Wiatrołuży zatrzęsło i wszyscy dokoła zrozumieli, że jak grzmi, to zima kark skręciła i wiośnie czas królować. A wiosnę można  było dojrzeć w babcinym oródku, do którego zaglądał już Czerwony Kapturek i przy alei, której niezmiennie Baba Jaga strzeże. Ale Sowa do dworu zapraszała.

A tu!
Wielkanocny stół zdominowały słodkości, mimo przeróżnych dań, pośród wielu smakołyków dominował kolisty mazurek z baziowym obrazkiem. Ten ktoś, kto tak precyzyjnie go "wycukrował", jest nie tylko dawcą smaku, ale i estetyki - pomyślałam. Gratulowałam autorce Joli serdecznie, bo kiedy odkryłam walory smakowe mazurkowego ciasta na tłuszczu z gęsi przygotowanego i pomarańczowo-cytrynowego nadzienia oblanego karmelem, to wiedziałam, że ten kunszt kulinarny wyższą półkę zajmuje. Ten niebywały smak zatrzymałam! Czy dam radę go odtworzyć? Wiem, że próbować warto! Ale póki co, ruszam (oczywiście slow) do zweryfikowania zdobytego przepisu na brokuły w cieście naleśnikowym.



Co wzięłam jeszcze?
Zapach podgrzanego wosku przypominający dzieciństwo, barwy pisanek sporządzonych przez Waldemara Kiersnowskiego spod Bakałarzewa (przywraca to wiarę w męski ród!).
Mam ze sobą również pozytywną energię Ogrodu Bajek i slowfoodowiczów, którzy bez względu na wiek tworzą niebywałą, ślimakową społeczność, która niesie wiele dobra, w wolnym tempie, ale skutecznie.


P.S. W swoim życiu preferuję metodę małych kroków. Uwierz, prowadzi do celu!

wtorek, 3 kwietnia 2012

Wielkanocne porządki?

Wielkanoc jest świętem bogatym w obrzędy kościelne,
znaczące są również zwyczaje, które zwiastują radość życia.
Zróbmy porządki wiosenne, czyli wielkanocne abecadło!

A - alleluja, wychwalajmy Pana, radujmy się ze Zmartwychwstania
B - baranek, niech zawita na świątecznym stole, symbol nie tylko wolności
C - cebulnik, tradycyjna farba, pomalujmy kilka jajek na rudości wszelakie
D - dzwony milkną w Wielki Czwartek do Wielkanocy
E - Eucharystia, którą Chrystus ustanowił w Wielki Czwartek
F - fioletowe, postne szaty w święta kapłani zamieniają na złote
G - Grób Pański przystrajany jest w Wielki Piątek, są straże przy grobie
H - hura!!! Idą święta!
I - igła, pszczeli wosk, gotowane jajko, cebulnik i pisanka gotowa
J - jajko symbol życia, podczas śniadania dzielimy się nim z bliskimi
K - kraszanka to malowane jajko bez wzorów, najlepsze do zabaw
L - lany poniedziałek, śmigus - dyngus, woda zapewnia nam zdrowie
Ł - łamanie głowy: zakupy, pichcenie, porządki, symbole - jak żyć?
M - mazurki, tradycyjne ciasto, kolorowe, pachnące kokosem i ...
N - niedzielne śniadanie: obrus, święconka, palma, jajka... i MY
O - owijanki, gotowane jajka owijane sitowiem lub sznurkiem
P - "poświęconka" - koszyk z pobłogosławionymi potrawami
R - rezurekcja, poranna Msza Święta: dzwony, procesja...
S - skorupki ze święconych jajek mają szczególną moc
Ś - śmigus - dyngus, śmigać witką, dyngus - wykupić się
T - turlanie pisanek to zabawa wielkanocna, kto wygra?
U - ukrzyżowanie i męka Chrystusa dla zbawienia świata
W - "wybitki" - uderzanie jajkami czubek w czubek, zabawa
Z - Zmartwychwstanie Chrystusa, Alleluja!
Ż - życzę Wszystkim Radości Życia

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Jak lżej żyć?

Wiele myśli pokutnych pojawia się w Wielkim Tygodniu,
wiele sentencji wielkopostnych  Misterium Pańskie zawiera ,
ale czasem myśli w gawędach zebrane zostają na jeszcze dłużej...

Gawęda kiedyś zasłyszana

Dawno temu, a może nie tak dawno, żył pewien Człowiek, który często narzekał na swój los, wiele cierpień miał za sobą, a i w życiu codziennym zmagać się musiał z wieloma niepowodzeniami. Ciężko było żyć, ciężko było dźwigać krzyż. Obserwował Człowieka jego Anioł Stróż. Postanowił razu pewnego Mu pomóc. 
- Chodź ze mną - powiedział i ruszył po schodach, w górę. Szli długo, powoli, w ciszy i skupieniu aż znależli się na poddaszu. Strych był wypełniony przeróżnymi krzyżami, było ich wiele.
- Skoro twój krzyż jest Tobie za ciężki - przemówił po raz drugi Anioł - wybierz sobie inny.
Rozejrzał się wokół Człowiek, wziął piękny, pozłacany, wielce ozdobny krzyż i odszedł. Ale w życiu łatwiej nie było. Po pewnym czasie, po wielu trudach Człowiek wspiął się na strych i rzekł do Anioła.
- Nie daję rady dźwigać tego krzyża, ozdoby uciskają mi plecy, żyć jest nielekko, sił mi braknie.
Anioł pozwolił zamienić krzyż. Tym razem Człowiek odszedł z żeliwnym odlewem, ale ten krzyż okazał się zbyt ciężki. Po krótkim czasie cierpiący znów wrócił na poddasze. Anioł był cierpliwy, pozwolił na kolejną zmianę i to niejedną.
Człowiek  narzekał  nieustannie na swój los, aż razu pewnego, przy ponownej zamianie postanowił  dokładniej przyjrzeć się  krzyżom i zauważył, że pod ścianą stoi zwyczajny krzyż, który z pozoru nie rzucał się w oczy, ale miał w sobie jakieś tajemne piękno. Człowiek zdecydowanie podszedł i ujął go, ułożył wygodnie  na barku... Odchodząc usłyszał głos Anioła.
- Czy wiesz, że to Twój krzyż, który zostawiłeś w dniu, w którym przyszedłeś ze mną tu po raz pierwszy?

Pomyślał chwilę Człowiek i odszedł... Kroczył odtąd przez życie radośniej.


P.S. Mój krzyż ma suwalską moc i prosty przekaz, drewniany jest, z promieniami pośród ramion i półksiężycem u dołu, symbole dnia i nocy, blask słońca i światło księżyca są ze mną, niezależnie od tego jak toczy się los.

                                                 fot. T. Kolter

niedziela, 1 kwietnia 2012

Po co psoty kwietniowe?

Na Prima Aprilis nie wierz, bo się omylisz!

Dzień żartów, figli, oszukiwania, kłamstw, psikusów,
Dzień wesołych dokuczliwości, radosnych  psot,
Dzień nieprawdopodobnych łgarstw, zwodzenia,
Dzień wyśmiewania i bezkarnego dowcipkowania,
Dzień podawania wierutnych bredni za prawdę,
Dzień wystrychiwania innych na dudka,
Dzień nadużycia ludzkiego zaufania -
uciesznymi komedyjami...


Dzień, w którym nie wypada planować ważnych spraw,
Dzień, w którym nie powinno się być łatwowiernym.

A może warto czasem postawić świat na głowie?

I niech to będzie dzień  zasady - śmiech to zdrowie!

P.S. Aż trudno uwierzyć, że primaaprilisowa tradycja wzięła się z bardzo odległych czasów, kiedy to grecka bogini poszukująca córki nasłuchiwała jej odgłosów, jednak echo ją zawiodło, oszukana została także rzymska bogini Ceres, a wszystko to działo się na początku kwietnia. Rzymianie  postanowili czcić Ceres oddając się radosnym uciechom i figlom - 1 kwietnia. Wychodzili na ulice poprzebierani,  mężczyźni często zakłdali peruki i ubrania kobiet, żartom i zabawie nie było końca.
A zatem dziś można zwodzić nie  tylko mową, ale i uczynkiem. I pomysleć, że w sumie to wszystko za sprawą - echa! A póki co, wyślę kogoś do sklepu po słowicze mleko!
 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver