czwartek, 5 kwietnia 2012

A jak to Wielkanocą bywało?


Z Wielkanocą są związane różne obrzędy. Niektóre powoli zanikały, inne pozostały, chociaż z upływem czasu zmieniały swoją formę, o niektórych opowiedział mój tata oraz moi starsi sąsiedzi, którzy pamiętają z dzieciństwa wielkanocne kolędowanie i nie tylko.

Wielkanocne kolędowanie z Allelują na ustach,
zwane nieraz „po allelui”, albo „po wykupku” wielu mieszkańców Suwalszczyzny pamięta. Grupy chłopców młodszych, bądź kawalerów chodziły od domu do domu. Każda grupa miała swój repertuar, który był prezentowany pod oknem domu. Młodzieńcy mówili przygotowane oracje, często przekazywane z pokolenia na pokolenie, radośnie, rytmicznie je wykrzykując. Oprócz wierszowanych oracji były pytania do gospodarzy, powinszowania i podziękowania. „Allelujnicy” często śpiewali religijną pieśń wielkanocną pt. „Wesoły nam dziś dzień nastał”, co było nie lada wyczynem, bo należało wykazać się znajomością wielu zwrotek. Wielkanocni kolędnicy nie przebierali się, mieli ze sobą koszyk na zbieranie datków. Za wygłoszone oracje i życzenia dostawali pisanki, kraszanki, ciasta, cukierki, czasem pieniądze. A oto fragment oracji pochodzący z Suwalszczyzny, którą z łatwością recytuje 85-letni dziadek Antoś:
Oto po płaczu i po żałobie Wielki Jezus spoczywa w grobie, oto dziś dzień zacny, oto dziś dzień wielkanocny, wstał Pan Chrystus Wszechmocny, z grobu ciemnego dla zbawienia naszego! Jak król króluje, tak ja dziś państwu powinszuje, dnia dzisiejszego, żebyście doczekali roku drugiego…”
Na „alleujników” czekały dzieci już od śniadania wielkanocnego, była to wielka, radosna atrakcja, czasem kolędnikom towarzyszył akordeonista, co było dodatkowym urozmaiceniem. Oczekiwały również panny, którym były recytowane specjalne, zalotne oracje:
Jest tu panna – już dorosła, żeby za rok za mąż poszła, męża dobrego żeby dostała, a nam dziś dobry wykup dała. Ja też lubię panienki do wzięcia, może będę waszym zięciem”. Czasem grup kolędujących było wiele i gospodarzom brakowało „datków”, wtedy zapytany gospodarz przez prowadyra, czy mogą alleluję zaśpiewać, odpowiadał – nie. W zamian wygłaszane były mało radosne oracje: „A u was na podwórzu klocy, nie doczekajcie drugiej Wielkanocy”. Ale takie sytuacje nie występowały często.


Kolędowanie z barankiem lub kogucikiem (zwyczaj spoza ziemi suwalskiej) – to radosne chodzenie po wsi w Lany Poniedziałek, po południu, kiedy to już ustawał czas oblewania się wodą. Chłopcy przebierali się za ułanów i chodzili od domu do domu z wózkiem, na którym stał baranek z drewna. Czasem zamiast baranka przebierańcy nosili kogutka zrobionego z piór, gliny lub ciasta. Były śpiewane odpowiednie, tradycyjne piosenki, za co otrzymywano jajka i słodycze. Odtworzone fragmenty piosenek są różnorodne, np. „Niesiemy tu kogucika, dajcie jajek do koszyka…”, „Lato idzie, zima schodzi, oj nasz kogutek boso chodzi. A złóżcie się po grosowi, kupcie buciny kogutkowi…”, „A dajcie nam co macie dać, bo nam tu zimno stać…”.

Na drugi dzień Świąt dzieci chodziły w odwiedziny do swoich rodziców chrzestnych z tzw. wykupem. Brały kawałek bułki drożdżowej, kilka pisanek i z tym zawiniątkiem szły np. do matki chrzestnej, która w zamian dawała dwa albo i trzy razy tyle pięknie zdobionych jajek, słodyczy i dodatkowo jeszcze jakiś prezent, często były to ubrania albo pieniądze. Dziecko odpowiednio było goszczone, aby wróciło do domu szczęśliwe. Do maluchów chrzestni sami przyjeżdżali obdarowując swoich chrześniaków  podarkami i życzliwością.

Piękne to były czasy! Piękne tradycje!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver