Grałyśmy w WOŚP. Cały dzień w suwalskiej Plazie, pozostając w anielskich klimatach, warsztatowałyśmy z chętnymi dziećmi. Opatentowałyśmy prosty, ale ciekawy i szybki sposób wykonania papierowego anioła. Podobało się, cieszymy się z działań i rozmów.
Po raz pierwszy przy naszy stoisku, trochę z boku, stanął Anioł Przytuliskowy. Jeszcze wczoraj szyłam płaszcz z literowymi aplikacjami - SUWALSKIE PRZYTULISKO, a Bogusia formowała skrzydła z przaśnego worka i sznurkowe włosy. Bardzo chciałam, aby nasz anioł był inny. Udało się, przypomina trochę wiejskiego chochoła. Jedna z pań stwierdziła: Anioł ten zapewne był na weselu Wyspiańskiego.
A wieczorem... Suwalski Ośrodek Kultury!
Odbyła się licytacja. Został zlicytowany nasz voucher na jednodniowe, rodzinne warsztatowanie w Przytulisku. Załącznikiem do zaproszenia był szyty przeze mnie anioł (poniżej). Gratulujemy rodzinie wyboru i czekamy na kretywne spotkanie w naszej anielskiej rękodzielni :)
Rozmyślanka!
Wracając do istnienia przez czynienie dobra,
to czy nasz codzienny byt jest niedoistnieniem?
Niedoistnieniem, niedowierzaniem, nieprzekraczaniem...?
A może jest czymś niebywałym?
0 komentarze:
Prześlij komentarz