Nie jest nią herbowa, opiewana Czarna Hańcza, nie chodzi mi o znaną nawet w Brukseli Rospudę, ani tę trzecią - sejneńską Marychę, moim największym odkryciem jest "zagubiona rzeka Jaćwingów". Jeszcze nie wiem, kto ją tak nazwał? Według mnie to rzeka uparta, świadoma swego celu, dzika po trosze i swawolna niekiedy. Nie boi się wielokrotnie zmieniać swego kierunku, bo wie, że podąża do Niemna. W Polsce na ponad dwudziestokilometrowym odcinku kluczy wsród bagien i łąk, swobodnie łączy 6 jezior. A może i więcej? W swym górnym biegu płynie nieproporcjonalną szeroką, rozległą doliną. To zagłębienie przypomina czasem uroczysko, a czasem jar. Na litewskich przestrzeniach, po zabraniu wód Potopki, Wigry i Szelmentki oraz innych strumieni płynie szeroko, z rozmachem. W całej krasie można już ją dojrzeć w Kalwarii i Mariampolu. Ale to jeszcze nie wszystko! Na krótkim odcinku, od wieków chce być granicą. Szukała porozumienia między Zakonem Krzyżackim a Wielkim Księstwem Litewskim, dziś rozdziela Rosję i Litwę. Łączy swe wezbrane wody z Niemnem na terenie Obwodu Kalingradzkiego po przebyciu 298 km (ta sama liczba!!! 298 m n.p.m. - to wysokość mojej ulubionej góry - Rowelskiej, którą nazwałałam "Ósmą Górą", ale o tym kiedy indziej...).
U swego źródła... Podejmuje ważkie decyzje. Niedaleko Turtula siąpi, szemrze, pluszcze... Szykuje się spokojnie do drogi. Postanawia zostawić z boku pobliską Czarną Hańczę, no cóż, wtedy byłaby tylko niepozornym ciekiem albo niewiele znaczącym strumykiem, półkilometrowym, hańczańskim dopływem. Zabiera się w innym kierunku, na północny-wschód, tam, gdzie wyżej i trudniej, a może szybciej do Bałtyku? Co zamierza? Przdrzeć się pomiędzy wysoczyznami! Aż chce się zacytować ludowe powiedzenie: Tylko wióry płyną z prądem.
Taka jest Szeszupa, szósta rzeka, poznałam ją dokładnie od źródła po Rutkę Tartak. Z Udziejka do jeziora Pobondzie przepłynęłam kajakiem. Wrażenia? To moja Amazonka. A Ty, jeśli chcesz, odkryj ją sam - po swojemu.
I myśl przedostatnia... Zawsze z wielkim sentymentem witam Szeszupę na Litwie.
W jęz. litewskim upe, znaczy rzeka, w pierwszym członie nazwy dopatruję się liczby sześć, jeśli ktoś twierdzi, że skrywa się tam tchórz - to nie zgadzam się i nie pytaj dlaczego.
Taka jest Szeszupa, szósta rzeka, poznałam ją dokładnie od źródła po Rutkę Tartak. Z Udziejka do jeziora Pobondzie przepłynęłam kajakiem. Wrażenia? To moja Amazonka. A Ty, jeśli chcesz, odkryj ją sam - po swojemu.
I myśl przedostatnia... Zawsze z wielkim sentymentem witam Szeszupę na Litwie.
W jęz. litewskim upe, znaczy rzeka, w pierwszym członie nazwy dopatruję się liczby sześć, jeśli ktoś twierdzi, że skrywa się tam tchórz - to nie zgadzam się i nie pytaj dlaczego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz