niedziela, 7 listopada 2010

Jak widzę to miasto?

Wstaję. Niedzielny poranek
U mnie pełna mobilizacja. Jest cel! Jest działanie! Zadanie pierwsze to dotrzeć do centrum Suwałk, z Osiedla Północ to 30-40 minut. Decyzja odważna - mimo mżawki - wybieram się pieszo, zamiast kijków do nordic walkingu, biorę parasol - laskę. Kijków nie lubię, nie chodzę wyczynowo, przeszkadzają mi w obserwacji, a może mam problem z koordynacją? A parasol duży i długi uwielbiam, bo podobny ma Maria Konopnicka - ta, która spogląda na nas z płaskorzeźby na Bibliotece Publicznej. W razie deszczu zawsze można kogoś przygarnąć, a jeśli jest pogodnie  mój parasol staje się laską, ale wykorzystuję go też często jako wskazówkę. 
Idę.
Z krajowej ósemki dochodzą odgłosy, mimo niedzieli  kolejny sznur tirów przemyka na wschód. Na schodach Biedronki siedzi kobieta, znam ją z widzenia, ma wymęczoną wódką twarz. Podaje życzliwie zgniecioną puszkę po piwie Heniowi. To mój ziomal, inteligentny facet, wiodło mu się całkiem nieźle w młodości, ale teraz jest bezdomny, zamieniamy kilka zdań. Mówi, że do pracy wstał już o czwartej, bo musi zdążyć obejść swój rewir, a po sobocie jest co zbierać, opłaca się, ale wiadomo, kto pierwszy, ten lepszy, chociaż ogólnie starają się sobie w drogę nie wchodzić, pokazuje reklamówkę z Biedronki wypachaną po brzegi puszkami. Pochylony, odchodzi, kiwnął jeszcze do kumpelki na schodach, to nie był pożegnalny gest, dzień długi, pewnie jeszcze się spotkają, żeby pomóc sobie w potrzebie.
Dalej. 
Widzę ogromny plakat zawieszony na rozpoczętej budowli w surowym stanie, informujący, że ten oto kandydat, będzie walczył o lepszą przyszłość Suwałk. Mija mnie pusty autobus, oprócz kierowcy, jedzie nim  (na plakacie) kolejny kandydat, który ma swoją wizję Suwałk. Na przystanku siedzą młodzi, nie są trzeźwi, to pozostałości po sobotniej nocy, nie wsiadają, może nie wiedzą, dokąd tak naprawdę chcą jechać? Przystanek oklejony jest plakatami, jest tam wiele twarzy - męskich, kolejne hasła... 
Nie pada.
Przypomniał mi się billboard z Augustowa, taki chyba sprzed roku, słońce i napis: "Augustów - kocham to miasto!". Później widziałam to na koszulkach i naklejkach. Jakie to było wyznanie? Jaka otwartość? Jaka szczerość.
Wyszło słońce.
Gdyby ktoś dziś miał  hasło wyborcze: "Suwałki - kocham to miasto!" oddałabym na niego głos. Wiem, że dla miłości można zrobić wszystko.
Doszłam do celu. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver