tęcza nad jego głową...
Prawą nogę postawił na morzu, a lewą na ziemi." /Ap 10, 1-2/
Ujrzałam... inaczej, szóstym zmysłem...
Mój anioł, Zimowych Wędrówek Stróż, prawą nogę postawił na Górze Rowelskiej a lewą na Magurze Beskidzkiej i rzekł: "Idę przed tobą, aby cię strzec w czasie twej drogi i doprowadzę cię do miejsca, które ci wyznaczyłem...".
Wyruszyłam na południe.Anioł Krakowa strzegący serca Starego Miasta i opowieści o tajemniczej ciżemce wskazał dalszy cel zimowego wędrowania: "Będę z Tobą w dolinie Wisłoki, gdzie wioski łemkowskie rozwiane, cerkwiami dawnymi spowite, Magurami okolone".
A zatem dalej na południe ruszamy, dołącza do nas Anioł Pokoju i rzecze, a głos jego, słyszał ten, kto szósty zmysł miał: "Biorę w swe ręce twój trud, twoje wyzwania i radości, przeniosę je na beskidzkie szlaki nie do końca znane".
Anioł Ziemi w drodze dodał: "Ziemia ta z ziarenek piachu wszechświata usypana, ani urodzajna, ani bogata, za to strojna, o urodzie prawdziwej, której strzec należy i naszą miłością trzeba ją ocalić".
Dotarliśmy do miejsca wyznaczonego.
Czekał na nas Anioł z Ptaszkiem, zwiastujący schronienie, czuwający nad promykiem słońca, rozdający nocą gwiazdy: "Rozwieszone są już mosty nad Wisłoką, a Ziemia przyjazną pogodę zwiastuje, dłoń pomocna w Myscowej czeka i jak tarczą nas osłaniać będzie".
Przejął nas potem Anioł Magury.
Wędrowaliśmy.
Narty nas niosły, ślad w ślad, trop w trop, jak watahę wilków. To co niepojęte i niewyobrażalne było w zasięgu wzroku, słuchu, dotyku, smaku, zapachu oraz... szóstego zmysłu. Słychać było oddech śpiących niedźwiedzi, śledziły nas (być może) czujne oczy rysia, a orły krzykliwe nie chciały zostać w tle.
Skrywałam w pamięci Beskid oszroniony, złączony z niebem mgłą, chmurami objęty. Utrwalałam obrazy chyż łemkowskich, ozdobnych ganków, szczytów chałup, symboli w cerkwiach malowanych... Wpatrywałam się w potoki szemrzące, buki i jodły wyniosłe, stoki łagodne, doliny tajemne, góry odosobnione, krzyże różnorodne...
Osiem dni w drodze... to jak osiem błogosławieństw...
Ale włączywszy intuicję czytam między wersami: "Błogosławieni Aniołowie, albowiem oni pragną, by człowiek człowiekowi aniołem był".
P.S. Za wszelkie doznania Świstakowi dziękuję! A wszystkim Aniołom wdzięczna wielce pozostaję.
0 komentarze:
Prześlij komentarz