poniedziałek, 7 lutego 2011

Jak spotkałam aniołów w ośmiu dniach ostatnich?

"I ujrzałem potężnego anioła zstępującego z nieba obleczonego w obłok,
 tęcza nad jego głową...
 Prawą nogę postawił na morzu, a lewą na ziemi." /Ap 10, 1-2/

Ujrzałam... inaczej, szóstym zmysłem...
Mój anioł, Zimowych Wędrówek Stróż, prawą nogę postawił na Górze Rowelskiej a lewą na Magurze Beskidzkiej i rzekł: "Idę przed tobą, aby cię strzec w czasie twej drogi i doprowadzę cię do miejsca, które ci wyznaczyłem...". 
Wyruszyłam na południe.
Anioł Krakowa strzegący serca Starego Miasta i opowieści o tajemniczej ciżemce wskazał dalszy cel zimowego wędrowania: "Będę z Tobą w dolinie Wisłoki, gdzie wioski łemkowskie rozwiane, cerkwiami dawnymi spowite, Magurami okolone".
A zatem dalej na południe ruszamy, dołącza do nas Anioł Pokoju i rzecze, a głos jego, słyszał ten, kto szósty zmysł miał: "Biorę w swe ręce twój trud, twoje wyzwania i radości, przeniosę je na beskidzkie szlaki nie do końca znane".
Anioł Ziemi w drodze dodał: "Ziemia ta z ziarenek piachu wszechświata usypana, ani urodzajna, ani bogata, za to strojna, o urodzie prawdziwej, której strzec należy i naszą miłością trzeba ją ocalić".
Dotarliśmy do miejsca wyznaczonego.
Czekał na nas Anioł z Ptaszkiem, zwiastujący schronienie, czuwający nad promykiem słońca, rozdający nocą gwiazdy: "Rozwieszone są już mosty nad Wisłoką, a Ziemia przyjazną pogodę zwiastuje, dłoń pomocna w Myscowej czeka i jak tarczą nas osłaniać będzie".
Przejął nas potem Anioł Magury. 
Wędrowaliśmy.
Narty nas niosły, ślad w ślad, trop w trop, jak watahę wilków. To co niepojęte i niewyobrażalne było w zasięgu wzroku, słuchu, dotyku, smaku, zapachu oraz... szóstego zmysłu. Słychać było oddech śpiących niedźwiedzi, śledziły nas (być może) czujne oczy rysia, a orły krzykliwe nie chciały zostać w tle.
Skrywałam w pamięci Beskid oszroniony, złączony z niebem mgłą, chmurami objęty. Utrwalałam obrazy chyż łemkowskich, ozdobnych ganków, szczytów chałup, symboli w cerkwiach malowanych... Wpatrywałam się w potoki szemrzące, buki i jodły wyniosłe, stoki łagodne, doliny tajemne, góry odosobnione, krzyże różnorodne...
Osiem dni w drodze... to jak osiem błogosławieństw...
Ale włączywszy intuicję czytam między wersami: "Błogosławieni Aniołowie, albowiem oni pragną, by człowiek człowiekowi aniołem był".

P.S. Za wszelkie doznania Świstakowi dziękuję! A wszystkim Aniołom wdzięczna wielce pozostaję

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver