fot. Tadeusz Kolter - Skrzydło anioła nad Rospudą
Bajecznie jest w Świętym Miejscu nad Rospudą. O każdej porze roku.
Teraz rzeka płynie sennie, wiosną nabiera rozmachu, latem pozuje kajakarzom, jesienią odpoczywa.
Jest zmienna, jest kobietą.
Znam jej górny i dolny odcinek, wiem, jaka jest naprawdę. Piękna, ale wymagająca. W nazwie i w nurcie dopatrzeć się można jaćwieskich słów daus pude - mocno naciskająca. Dzisiejszym językiem można by spytać, czy ma "parcie na szkło"? Czy zdaje sobie sprawę z tego, co się wokół niej medialnie dzieje? Obwodnica, ochrona, blokady, ekolodzy, natura, Bruksela, odwołanie, odszkodowania, dyskusje, kontrowersje... Dotyczyło to wszystko Doliny Rospudy! Ale to nie koniec. Okazuje się, że historyk - Tomasz Naruszewicz stawia odważną tezę, że Rospuda w okolicach Bakałarzewa dawniej płynęła inaczej, innym korytem, z drugiej strony osady. Pokazując wiele starych map, zdjęć z lotu ptaka, analizując dokumenty lokacyjne, akty nadania dla Bakałarza, znaczenie młyna, dokonując obserwacji terenowych... - mnie przekonał. A innych? Zobaczymy! Tak czy inaczej Rospuda wychodzi z cienia Czarnej Hańczy! No cóż - tak bywa, nawet w życiu rzek.
0 komentarze:
Prześlij komentarz