piątek, 4 marca 2011

Kim byli leśni ludzie?

Czasami łączą się niepozorne epizody,
rozproszone ogniwa dzieciństwa,
opowieści dawno zasłyszane,
z tym, czego aktualnie dotykamy.

1. marca dotknęłam historii, naszej, polskiej, suwalskiej, smutnej, podniosłej.
Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kiedy otrzymałam zaproszenie do muzeum, sądziłam, że coś przeoczyłam, tytuł święta brzmiał mi w uszach tajemniczo i groźnie zarazem. To słowo "wyklęci" budziło niepokój.
Po spotkaniu chcę nazywać tych bohaterów "leśnymi ludźmi".
W trakcie inscenizacji rozbrojenia posterunku MO, kiedy padły strzały, rozsypały się zbite szyby, stojący obok może dziesięcioletni chłopak, zapytał: "Którzy to nasi?". Słuszne pytanie, pomyślałam, ważne i trudne przez lata bywało.

Mija kolejny dzień, a ja nie mogę oswoić niektórych myśli. Widzę fotografie młodych, przystojnych mężczyzn, słyszę ich pseudonimy i wyroki. To Ci, którzy postanowili walczyć do końca. Kolejne lata 1946, 47, 48,... 51, 52... Ideały? Patriotyzm? Honor?
Słowa, które dzisiaj mają już chyba inne znaczenie.
Zabiło mi mocniej serce, kiedy historcy w swoich opowieściach dotarli do bohaterstwa rodziny Czyżów.
Wiele razy, dawno temu, słyszałam rozmowy sąsiadów. Heniek Czyż, Kazik Czyż, Józek Czyż - to byli ich koledzy, mieszkali w sąsiedniej wsi - Jasionowie. Jak uciekali? Gdzie ukrywali się, u kogo? Kto zdradził? Jak zginęli? Dlaczego?
Odpowiedzi nie były tajemnicą. Św. pamięci Stefan gawędził godzinami, tata wprowadzał poprawki, a ja wtulona w murek zadawałam pytanie: "Którzy to nasi?".
Po tylu latach "leśni ludzie" doczekali się swojego święta, chociaż bohaterami byli od tamtych chwil, o których nam w szkołach nie mówiono.
Moja ciocia - Monika przeniosła tajemniczą kartkę Czyżom, to była sąsiedzka przysługa, za którą otrzymała wyrok - 5 lat więzienia, przesiedziała 3, z więzienia wyszła mając 21.
Nie zdziwiłam się, kiedy pół roku temu powidziała mi: "Do Plazy nigdy nie pójdę, to dawne więzienie, dla mnie to miejsce na zawsze zostanie koszmarem z mojej młodości".

Dziś postanowiłam "obgadać" temat z rodzicami. Opowiadając o swoich wrażeniach z muzeum zauważyłam, jak mama nerwowo zaparza kawę, a oczy taty robią się szkliste.
"Kiedy po ślubie tu zamieszkałam - wyznaje mama siadając z kawą - a Antek ze Stefanem i Mańkiem opowiadali o Czyżach, to ja wieczorami wszędzie widziałam patrole, zaczęłam zasłaniać okna, aby nie widzieć w ciemnościach cieni, które były tylko w mojej wyobraźni".
"Monika, nie chciała tego słuchać, wychodziła z domu - dodaje tata - nie wierzyła, że zdradziła ją jej koleżanka, nauczycielka, która mieszkała u Czyżów, dali ją także do tej samej celi, na krótko, ciocia powiedziała jej wszystko, ufała. Monika długo nie dopuszczała do siebie powojennych relacji sąsiadów. Zdrada była kolejną katorgą, którą musiała przeżyć". 

P.S. Jutro jadę do cioci. Opowiem jej o historii, która pisze się na nowo. Chcę, żeby wiedziała, że prawda nie umiera. A może zechce powspominać?
I jeszcze jedno, jak inny las widziałam w powieści Marii Rodziewiczówny - "Lato leśnych ludzi", ale to dowodzi, że są dwa światy... i jedno Słońce.

 fot. Tadeusz Kolter

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Free Flash TemplatesRiad In FezFree joomla templatesAgence Web MarocMusic Videos OnlineFree Website templateswww.seodesign.usFree Wordpress Themeswww.freethemes4all.comFree Blog TemplatesLast NewsFree CMS TemplatesFree CSS TemplatesSoccer Videos OnlineFree Wordpress ThemesFree CSS Templates Dreamweaver