Opowieści, które mają ziarenko prawdy...
Słowa, które ujmują...
Czasem niosą przekaz, mądrość - życiową, prostą...
W zabytkowym kościele św. Andrzeja w Barczewie koło Olsztyna, w minioną niedzielę, franciszkanin zapytał:
- Jak wierzysz?I dodał:
- Dawno temu, pewien ziemianin w obawie przed słabymi plonami zamówił u proboszcza Mszę Świętą z prośbą o deszcz. Ksiądz wyznaczył na modlitwę sobotni wieczór, aby wszyscy parafianie mogli uczestniczyć w nabożeństwie. Przyszło wielu, ale tylko ziemianin miał ze sobą parasol.
I wtedy przypomniał mi się wiersz Czesłwa Miłosza.
Niedawno czytałam go w Krasnogrudzie.
Wiara
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są - bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosą dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktos zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemię:
Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły.
P.S. Będąc w Bieszczadach widziałam na stokach połonin nieba cień.
0 komentarze:
Prześlij komentarz