Chcielibyśmy być jak skała,
jak stal, albo jak dąb.
A my - z gliny.
W niej tu i ówdzie
kawałek szlachetnego marmuru,
nierdzewnej stali.
Obiecujemy i zapominamy.
Jesteśmy pewni i wątpimy.
Angażujemy się i odstępujemy.
Podziwiamy i gardzimy.
Grzeszymy i żałujemy.
Chcielibyśmy, by bliźni nasi
byli jak te posągi ze spiżu,
z marmuru albo z betonu.
A oni tacy jak my – z gliny.
Tylko trochę w nich szlachetnego kruszcu.
I przyrzekają, a potem nie dotrzymują.
I są wierni, a potem odchodzą.
I kochają, a potem
zdradzają.
I są cyniczni we dnie, a płaczą po nocach.
Upadają i znowu się podnoszą.
0 komentarze:
Prześlij komentarz