Wybierając się do Aniołowa wyrysowałam szlak na mapie Mazur i Warmii, od dawna czekały przeróżne wymarzone zakątki: Wioska Garncarska w Kamionce koło Nidzicy, Rajski Ogród, skansen w Olsztynku, Grunwald... Finałem wyprawy miał być XI Zlot Miłośników Aniołów. Nie planowałam noclegów, bowiem zawsze daje to możliwość zmian, na trasie przeróżne zdarzenia mogą nas zaskoczyć. Zresztą samo poszukiwanie miejsc na noc zazwyczaj jest ciekawym punktem wyjazdu, poznać można wielu ciekawych, unikalnych ludzi, zajechać można do niebywałych zakątków, o których czasem w internecie informacji nie ma. Lubię takie wyjazdy zaplanowane nie do końca, z nutą spontaniczności - praktykuję to na Litwie i Łotwie.
Teraz, jesienne wieczory są dobrym momentem na wakacyjne wspomnienia. Dystans już jest, klarują się ważne i ważniejsze przeżycia. Wczoraj myślami byłam w Aniołowie, dziś w Olsztynku. Nie będę skupiała się na skansenie, bo wielość chałup, zbiorów, wystaw jest niepowtarzalna, doprowadza do niesamowitego zawrotu głowy.
Ale jest coś, co unikatem nazwać chcę!
Spotkanie z artystą nieoczywistym -
Adamem Ekiertem!
Ale jest coś, co unikatem nazwać chcę!
Spotkanie z artystą nieoczywistym -
Adamem Ekiertem!
Foto. Bożena Kolter
0 komentarze:
Prześlij komentarz