Byłam na spotkaniu z gwarą, suwalską oczywiście! Gatka pana Bacewicza ożywiła we mnie wiele wspomnień... Jan, oprócz zawiłych losów i historii gwary na Suwalszczyźnie, zna wiele dowcipów. Kiepkarz ci jon, zmaniony chiba! Moze i wy popękata ze śmiechu, posłuchajta.
- To nie śpij na polanach - redzi kompel
- Ale w sopie nic lepsego ni ma.
I ja właśnie w kwestii tych polan z szopy. Przydały mi się one do przestrzennych konstrukcji (chłopa ganiać nie muszę). Chodził mi po głowie ten pomysł od dawna, ale kiedy nadeszła wena, to z polan udało mi się złożyć wiele niepowtarzalnych aniołów. Siekierka, młotek, gwoździe, papier ścierny... Czasem wkrętarka, czasem wyżynarka. Ale przede wszystkim wyobraźnia w trakcie patrzenia na polano w sopie.
Ot, zamaniłosie, a skiela ta janielska miłość u mnie siewzieła? Znaroku latoś wam o tym nie bede pisać. A tera patrzajta.
0 komentarze:
Prześlij komentarz